Ostatnio trochę zaniedbałam prowadzenie bloga, przyznaję się - dopadło mnie letnie rozleniwienie. W Lublinie sporo się dzieje tego lata, jak tylko mam wolną chwilę to uczestniczę w eventach organizowanych w moim mieście albo wyjeżdżam gdzieś za miasto i brakuje mi czasu na sesje.
Ostatnio mieliśmy tu karnawał, a mianowicie Carnaval Sztuk-Mistrzów, imprezę cykliczną odbywająca się po raz piąty na przełomie lipca i sierpnia. Przez ponad tydzień odbywały się najróżniejsze przedstawienia nawiązujące do idei współczesnego cyrku. Akrobaci, żonglerze, połykacze ognia i inni cyrkowcy z różnych krajów przyjechali, żeby uczyć się od siebie oraz dzielić się swoimi umiejętnościami z mieszkańcami Lublina. Miasto zapełniło się międzynarodową grupą ludzi pozytywnie zakręconych, ludzi z pasją. Widziałam wiele osób z plecakami wypełnionymi ekwipunkiem do żonglerki, takich o oryginalnym wyglądzie albo jeżdżących na jednokołowcach. Osobiście najbardziej lubię przedstawienia z ogniem w roli głównej i dobrą muzyką w tle. W tym roku moje serce podbiła dziewczyna pięknie poruszająca się w rytm muzyki z płonącym hula hop podczas jednego z przedstawień. Podziwiam także ludzi, którzy potrafią rozebrać się przed publicznością do majtek i jeszcze do tego wsiąść na jednokołowca (śmiech). Impreza jak co roku przyciągnęła tłumy gapiów, jedyne co mi się nie podobało w tegorocznym wydaniu karnawału to fakt, iż odbywała się w obrębie dwóch oddalonych od siebie miejsc (Centrum - Stare Miasto i Park Ludowy) co mam wrażenie, budziło lekką dezorientację wśród ludzi chcących uczestniczyć w wydarzeniach. Chcielibyście dowiedzieć się więcej o Carnavalu Sztuk-Mistrzów, obejrzeć więcej zdjęć, a może przyjechać na kolejną edycję imprezy, odwiedźcie oficjalną stronę imprezy oraz fanpage na facebooku. Skoro karnawał to w ubiorze można pozwolić sobie na więcej. Postanowiłam odsłonić trochę brzucha, co ostatnio miało miejsce w jakimś 2003 roku (śmiech). Do uszytych przeze mnie szafirowych spodni (więcej o nich w następnym poście) dobrałam krótki top zapinany na guziczki i białą marynarkę, założyłam szpilki, we włosy wpięłam pawie pióro i byłam gotowa na karnawał w środku lata.
Lately we’ve had a carnival here, I’m talking about Carnaval Sztuk-Mistrzów, a cyclic event that takes place between July and August. During this event which lasts more than a week different perfomences that refer to new circus idea take place in our city. Acrobats, jugglers, fire eaters and other circus performers from many countries arrive in Lublin to share their skills with one another and to show their passion for circus to the citizens. The city was filled with people full of passion, with backpacks loaded with tools for juggling, dressed extraordinarily or riding one-wheel bike. Personally, I love performances with fire as a main actor and good music as background. This year my heart was stolen by a girl who moved beautifully to the rhythm of music with fire on her hula hoop during one of performances. I also admire people who can undress in front of public and then ride a one-wheel bike (laughter). Like every year, the event has attracted lots of people who were curious about the crazy people of circus. If you want to learn more about the event, see more photos or maybe come here next year to Carnaval Sztuk-Mistrzów, check the official webpage of the event or go to its fanpage on Facebook.
During the carnival you can dress more boldly, so did I. I decided to show a litle bit of my belly, last time I did it was in 2003 (laughter). I put together sapphire trousers that I’ve sewed lately, short buttoned top and white jacket. I wore stilettos, a peacock feather in my hair and I was ready for a carnival in the middle of the summer.