W czerwcu postanowiłam, że chociaż raz na 2 tygodnie zamieszcze posta, ehh i jakoś nie wyszło ;) W końcu nadażyła się okazja do zrobienia zdjęć i moge wam się pochwalić, uszytą (w połowie) przeze mnie sukienką. Zrobiłam wykrój, skroiłam ją i zaszyłam zaszewki, niestety nie poradziłam sobie z wykończeniem i tu pomogła mi Pani Krawcowa. Materiał znalazałam u babci w szafie, jestem z niego bardzo zadowolona, jest bardzo przewiewny i prawie się nie mnie.
dress: tailor made, belt: mom's, cardigan: H&M%, shoes: Tamaris, bag: vintage